Oto tusz, którego używałam jeszcze całkiem niedawno, bo ok. 2 miesiące
temu. Maskara firmy Rimmel kosztowała ok. 24 złote, a była kupiona w drogerii
Rossmann. Miała za zadanie pogrubiać rzęsy do 70% i wydłużać, a to wszystko
dzięki trójwymiarowej szczoteczce. Czy tusz spełnił swoje zadanie?
Przeczytajcie.
Opakowanie ma bardzo ciekawy design – w intensywnym fioletowym kolorze.
Szczoteczka początkowo budziła moje obawy, z uwagi na jej nietypowy kształt. Na
szczęście, niepotrzebnie. Wrażenia po pierwszej aplikacji były tylko pozytywne.
Tusz bardzo ładnie pogrubiał i podkręcał rzęsy, efekt był wręcz teatralny! Żałuję
tylko że bloga założyłam po jej wykorzystaniu bo nie dysponuję żadnym zdjęciem
rzęs – a szkoda. Bardzo fajnie rozdzielała rzęsy, a stosując ten tusz przez 4
miesiące nie uświadczyłam na nich grudek. Nie podrażniała i nie szczypała, a
białka oczu były bielutkie – to dość istotne dla osób noszących soczewki.
Generalnie byłam z niej bardzo zadowolona i myślę, że jeszcze do niej wrócę –
dlatego m.in. zachowałam opakowanie :)
Jeśli ktoś z Was ma zamiar ją kupić, to mała rada z mojej strony –
rzęsy bardzo korzystnie wyglądają, gdy tusz nakładamy zygzakowato – nakładany
prosto również wygląda fajnie, ale troszkę eksperymentowałam i takie jest moje
subiektywne wrażenie :)
szkoda, że nie dodałaś zdjęcia przed nałożeniem tuszu i po :)
OdpowiedzUsuńo twoim opisie jednak można wnioskować, że jest naprawdę dobry :)
Hm, co prawda moim ulubieńcem od baaaardzo długiego czasu (zużyłam 4 buteleczki) pozostaje One by one satin black, ale coś mi się wydaje, że spróbuję tej mascary ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet!
OdpowiedzUsuń