Dziś chciałabym Wam przedstawić mój ulubiony
żel pod prysznic, który dostałam w paczce kosmetycznej na Mikołaja.
(sprawdziłam jednak i cena to ok. 10 zł.) Zakochałam się w nim od pierwszego
powąchania :D A po pierwszym użyciu stwierdziłam, że długo pobędziemy razem :)
Zacznę od butelki. Płaska, dość wygodna i
nieduża, sprawdziła się idealnie w czasie wyjazdu na ferie. Otwarcie niestety
sprawia problem. Mokrymi rękami można się z nim dłuuuugo siłować, a przy okazji
i paznokcie połamać. Ja wpadłam na pomysł i otwieram tuż przed wejściem do
wody, żeby potem nie było problemów.
Żel jest gęsty i wydajny, nie ubywa go dużo
po kilkunastu użyciach. Stosuję do na zmianę z jeszcze jednym żelem ale po ok.
3 miesiącach używania sporo go jeszcze zostało. Bardzo ładnie się pieni,
łagodnie a zarazem dokładnie myje i nie podrażnia, a skóra po nim jest miękka i
gładka. No i najważniejszy plus – cudowny zapach! Dostałam granat, chociaż
pewnie przez czerwony kolor się Mikołajowi pomylił z truskawką ;) Ale i tak
jestem zachwycona, bo owocowe zapachy to jest to, co tygryski lubią
najbardziej! Zapach długo utrzymuje się na skórze – można wąchać i wąchać :)
Czy go jeszcze kupię? Oczywiście! Ale
najpierw obwącham wszystkie inne zapachy z tej serii, może jakiś inny mnie
zaczaruje na równi z granatem? ;)
Bardzo interesująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńLubię zapach granatu :)
Pozdrawiam :)
fajny opis chyba kupie ten zel bo tez lubie owocowe zapachy :) Goska
OdpowiedzUsuń