wtorek, 2 kwietnia 2013

Maska do włosów Herbal Essences Szczęśliwe zakończenia



Dziś chciałabym Wam przedstawić jedną z najfajniejszych masek do włosów na jakie trafiłam. To Herbal Essences szczęśliwe zakończenia z ekstraktem z czerwonych malin i jedwabiu. Niestety – nie jest do dostania w Rossmannie, w Naturze również jej nie widziałam. Ja trafiłam na nią w wakacje w supermarkecie (L’eclerc, Kaufland – w tych na 100% je widziałam), na dodatek w promocji, za 11,99 zł. (Bez promocji to koszt ok. 15 – 16 zł) Kupiłam wtedy trzy opakowania i na razie mam zapas :D



Opakowanie to czerwony odkręcany słoiczek, który kryje maskę w kolorze różowym, o cudownym malinowym zapachu. Zakochałam się w niej od pierwszego powąchania, a już po pierwszym użyciu ślubowałam jej wierność ;) Maska jest mało wydajna – niestety. Chociaż może to tylko moje subiektywne zdanie, bo moje końce „piją” dużo odżywek i dlatego sporo jej nakładam. Nie zastosowałam jej tak, jak zaleca producent, na parę minut, tylko na całą godzinę pod czepek i ręcznik – moje włosy są na tyle chłonne, że muszę im dać chociaż pół godziny na „wypicie”.
A teraz przejdźmy do efektów: po jej użyciu włosy są po prostu cudowne: miękkie i śliskie, ładnie nawilżone. Końcówki się nie puszą, a włosy lekko rozczesują. Maska nie obciąża ich – nie zauważyłam żeby były przyklapnięte czy przetłuszczone. Przy okazji delikatnie nabłyszcza – jak dla mnie ideał! Nie stosuję jej często – ok. raz na tydzień/dwa, bo boję się, że włosy mi się do niej przyzwyczają. Jak na razie – z dobrym skutkiem, bo zużyłam już półtora słoiczka i efekty nadal są widoczne :)
Co do analizy składów – dziękuję za długi i wyczerpujący moje wątpliwości komentarz pod postem o szamponie od osoby Anonimowej – strona http://www.cosdna.com/eng/ingredients.php/ stała się jedną z moich ulubionych i wiem już, że dziś opisana odżywka z herbala ma 3 konserwanty (preservative), które zostały zaznaczone jako czerwony kwadracik – a więc są szkodliwe. Moim zdaniem 3 negatywy na 11 składników zielonych (!) i kilka żółtych to i tak niezły wynik, zważywszy na jego naprawdę fajne działanie na moje włosy.
A Wy? Próbowałyście już kosmetyki herbal essences? Jak na Was działają?

2 komentarze:

  1. Jakoś nie przepadam za tą firmą, już bardziej fructis za mną przemawia, jednak produkt wydaje się bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mialam z tego odzywke i bylam bardzo zadowolona! a maski nigdy nie spotkalam a szkoda. musze poszukac w supermarketach. Gośka

    OdpowiedzUsuń