Nigdy za specjalnie nie przepadałam za
szminkami. Ot, czasem na większe wyjścia maznęłam usta, ale głównie używam
błyszczyków – kolorowych lub bezbarwnych. Tym razem szminka była prezentem od
mamy i została moim KWC :) Wg producenta zawiera masło kakaowe, aloesowe,
kokosowe i shea – a więc genialna kombinacja pielęgnująca usta. Ma piękny,
winogronowy zapach, który powoduje, że ma się ochotę ją schrupać ;)
Opakowanie pomadki - błyszczyka :) |
Szminkę dostajemy w niewielkim pudełeczku
ozdobionym z boku kwiatowym ornamentem, na którym jest napisana nazwa, numer
oraz skład. Sama pomadka w klasycznym opakowaniu, okrągłym w kolorze złotym.
Moja ma numer 3, ale widziałam chyba z 8 różnych odcieni, czyli każda z Was na
pewno znajdzie coś dla siebie :)
A tak odcień nr 3 prezentuje się na ręce |
A tak na ustach |
Wystarczy jedno – dwa pociągnięcia, by
pokryła usta piękną kremową warstwą, bez żadnych grudek. W rzeczywistości
wygląda to tak, jakby naprawdę pomalować się szminką i po chwili nałożyć
odrobinę bezbarwnego błyszczyku.
Szminka utrzymuje się ok. 3 – 4 godziny bez
poprawiania. Jak na kwotę ok. 12 zł myślę, że naprawdę warto ją wypróbować, bo
usta wyglądają w tym połączeniu 2 w 1 naprawdę korzystnie, no i ten zapach… :)