czwartek, 14 marca 2013

L’BIOTICA BIOVAX maska do włosów słabych, ze skłonnością do wypadania



Wybaczcie długą nieobecność - była spowodowana awarią komputera. Mam nadzieję, że mój staruszek już nie nawali ;)
Dziś chciałabym Wam przedstawić moją przyjaciółkę z Biovax :) To moja druga odżywka – maska Biovaxa i jestem z niej bardzo, bardzo zadowolona.
Pierwsza była do włosów blond, skończyła mi się w grudniu – odżywiała podobnie do tej, a włosy po niej miałam jakby lekko rozjaśnione (pewnie przez ekstrakt z cytryny, chociaż słonko w lato też pewnie robiło swoje), ale czy do niej powrócę to nie wiem. Biovax ma tyle innych świetnych odżywek, że najpierw muszę wypróbować inne żeby określić, którą pokocham całym serduchem, tak na 100% ;)
Drugą na mojej liście była odżywka do włosów słabych, z tendencją do wypadania. Był okres czasu, że wypadały mi one garściami. Gdy zaczęłam po myciu wyjmować je z odpływu i uzbierała się ich garść, przestraszyłam się nie na żarty. Pierwsze co to poszukałam w aptece jakiegoś suplementu na ich wzmocnienie – ale o tym w innym poście. Po drugie poradziłam się znajomej fryzjerki, co z tym fantem zrobić – poleciła mi serię Biovax. I tak trafiłam do apteki i wynalazłam na półce tę oto maskę. Była w promocji – za 500 ml zapłaciłam 24 złote. 


Opakowanie to duży słoik, z przykrywką. Odżywka ta jest gęsta, w kolorze lodów pistacjowych i bardzo przyjemnie pachnie migdałami. Był do niej dodany czepek tzw. „termocap”, więc od razu zaczęłam kurację. Umyłam włosy, osuszyłam ręcznikiem i zaaplikowałam odżywkę – maskę na całe włosy (nie pomijając wmasowania jej w skórę głowy). Potem założyłam czepek, owinęłam głowę ręcznikiem i zajęłam się swoimi sprawami. Po około godzinie poszłam spłukać włosy. Pierwsze co mnie uderzyło to ciepełko, które aż biło od moich włosów. Drugie co zaobserwowałam to ich miękkość i gładkość. Jeszcze nie spotkałam maski bez SLS, SLES i innej chemii, po której miałabym tak cudowne włosy. Osuszyłam je i rozczesałam – poszło jak po maśle. Włosy były aksamitne i miękkie, wręcz same się układały, a nie były ani trochę obciążone ani napuszone. Po ok. 5 użyciach (zwykle trzymałam odżywkę w cieple godzinę czy dwie, a raz zdarzyło mi się o niej zapomnieć i zmyłam ją dopiero po 4!) mogłam śmiało powiedzieć, że naprawdę działa. Włosów wypadało mi zdecydowanie mniej, a obecnie (po 2 miesiącach używania) to naprawdę przysłowiowe 3 włosy na krzyż. Włosy po ponad półrocznej kuracji Biovaxem są naprawdę mocniejsze i zdrowsze. Pomimo średnio przyjaznych opinii w Internecie ja śmiało polecam ją wszystkim, którzy jeszcze nie próbowali. Ja natomiast kiedy tylko wykończę to dość duże opakowanie, zamierzam znowu kupić jakąś maskę z tej serii – jaką, sama jeszcze nie wiem, bo wybór jest przeogromny a po zastosowaniu dwóch wiem na pewno, że chyba każda z nich będzie działać :) 

3 komentarze:

  1. juz myslalam ze sie znudzilas i nie wrocisz. kiedys uzywalam biowax ale zapach byl straszny i nie zuzylam nawet jednego malego sloika. teraz piszesz ze pachnie przyjemnie? moze cos do skladu dodali, chyba znow sprobuje bo moje wlosy sa w oplakanym stanie po prostownicy... pozdr. Gośka

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja własnie czaje się na zakup czegoś z tej firmy i chciałam własnie zakupić odżywkę którą opisujesz, ale sama nie wiem :) niby u cb ma same plusy, ale czytałam parę recenzji że średnia.

    A moje włosy to tragedia ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Pachnie poeknie. A czy dziala to sie okaże:-D

    OdpowiedzUsuń