piątek, 22 marca 2013

Szampon Green Pharmacy przeciwłupieżowy dziegieć brzozowy i cynk



Oto i kolejny szampon z zielonej apteki, który postanowiłam przetestować. Jego pokrzywowy brat sprawdził się idealnie, więc pełna chęci zabrałam się za testowanie.
Nie mam większych problemów z łupieżem, pojawia się u mnie może raz na pół roku, a po zaatakowaniu ze dwa razy odpowiednim szamponem znika na parę miesięcy. Mimo wszystko postanowiłam sprawdzić ten „cud natury”, żeby zobaczyć jego efekty. Skład bez SLS, SLES i parabenów naprawdę zachęca, a moje włosy po poprzednim szamponie z tej serii odżywają – więc uznałam, że warto przetestować i ten. 

















Butelka – identyczna jak poprzednia, z wygodnym otwieraniem i stylizowana na starą. Brązowy, lekko przezroczysty plastik pozwala zobaczyć, ile szamponu jeszcze zostało. Po otwarciu tego szamponu uderzył mnie jego dość specyficzny, ziołowy zapach. Przyznam szczerze – dla mnie ten szampon ma mocny, duszący zapach i niestety niezbyt przyjemny. No ale skoro jest naturalny i ma działać, trudno, zatykam nos i myję włosy...
W porównaniu do pokrzywowego, trzeba go wylać więcej, by zaczął się pienić. Na szczęście nieprzyjemny zapach nie utrzymuje się na włosach i po spłukaniu szamponu już go nie czuć. Gorzej natomiast z rozczesywaniem włosów. Próbowałam to zrobić bez odżywek w spray’u, ale niestety nie dało się, bo płynęły łzy :P Miałam na włosach kołtuny, dzięki odżywce w psikaczu z Biovax na szczęście je rozczesałam bez większego uszczerbku, chociaż parę włosów więcej wypadło… No i niestety – zauważyłam, że chociaż włosy są świeże na drugi dzień, to niestety mam wrażenie „mrówek” na głowie – i po prostu pod wieczór zaczynałam się drapać. Czy zatem zwalcza łupież? Mam poważne wątpliwości. Chyba że producentom chodziło o to, że po umyciu głowy tym szamponem to samemu sobie ten łupież wydrapiemy… Dla pewności – umyłam nim włosy dwa razy. Za każdym razem było to samo – więc mam z nim same nieprzyjemne skojarzenia. Odłożyłam go na półkę i czekam, aż ktoś inny go zużyje – ja już nie będę ryzykować ani ranami w głowie od drapania, ani też wyrywaniem moich i tak rzadkich włosów.
 

7 komentarzy:

  1. http://czarownicujaco.blogspot.com/2012/03/sowo-o-szamponach-i-skadnikach.html jak wynika z analizy z podanej strony i zdjęciu ze składem, szampon ten nie posiada sls, ale inny zamiennik sodium myreth sulfate, który jest również dość mocną substancją myjącą. Być może jestes podisadzcka wrażliwej głowy? Moze warto sprobować łagodneijsze szampony, a ten wykorzystac do mycia co jakis czas?:) albo kupic drugi szampon i myć na zmiane. Może ziola (szampon ziolowy) tak wpływaja na skore głowy (mogą wysuszać)i lepiej stosować coś na zmiane? łatwo sprawdzam składy tutaj http://www.anwen.pl/p/o-skadnikach-kosmetycznych.html , poniewaz sie nie znam na wszystkich składnikach wchodze na 2 przedostatnie linki i wyszukuje szampony, odzywki itp. ktore mnie interesuja, sprawdzam sklad, opinie :) jesli nie ma danego produktu wchodze w ostatni link i wpisuje sklad skopiowany zazwyczaj z wizazu :) ułatwia mi to zakup i wybór odpowiednich produktow:) mam nadzieje, ze choc troche pomoge :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za linki, poczytałam i juz jestem mądrzejsza :D a ostatnia strona z wyszukiwaniem składu , która pokazuje na pasku, na ile jest dany składnik szkodliwy jest teraz chyba moją ulubioną :) najbardziej mnie boli że pierwszy szampon z tej serii ma prawie identyczny skład (różne zioła) i był jak zbawienie, a ten jest tragiczny...
      przyznam się, że wczoraj zrobiłam eksperyment - dałam go mamie do przetestowania mówiąc, że trochę śmierdzi ale jest fajny :D mama dziś rano drugi raz włosy myła i twierdzi, że pół nocy ją głowa swędziała... więc coś w tym musi byc, niestety.

      Usuń
    2. ciesze się, że sie przydadzą :)) być może posiada składnik, który Cie uczula? Porównaj sklady obu szamponów i wynotuj sobie substancje, których nie ma w 1 dobrym szamponie. zapisz w zeszycie i sprawdzaj czy jesli sie one poajwiaja w jakeis odzywce, szamponie, msce to czy takze wywoluja swiad głowy , jeśli tak tzn. ze Ci nie sluza i msuisz je omijac :D w ten sposob mozesz tez sprawdzic,ktore czynniki Ci sluza:D chyba ze to proporcje sa sprawca :c ja przyznam, ze go uzywałam ale raz na tydzien mzoe 2 i mi podpasował(choc czasem etz lekko mi cos doskwieralo), ale koelzanka po codziennym stosowaniu maiala podobny problem. pozdrawiam:)

      Usuń
    3. myślę że to może byc wina jakiegoś składnika... z cynkiem miałam już jakieś szampony i żaden nie dawał takiego efektu więc to raczej nie to. Wynotuję co i jak i posprawdzam :) jeszcze raz dziękuję za linka, bardzo przydatny :)

      Usuń
  2. Kurcze, szkoda że się nie sprawdził... współczuje !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najbardziej bolało rozczesywanie... bo od swędzenia to jakoś się powstrzymywałam! do niego już na bank nie wrócę.

      Usuń
    2. To może trzeba było lepszą odżywke użyć? Mi np pomaga w takich sytuacjach tylko pantene :)

      Usuń