Serum dostałam w saszetce (a konkretnie
uzbierałam już 3 saszetki) z masek Biovaxa, co umożliwiło mi przetestowanie go
i stwierdzenie, czy chcę go kupić. A czy chcę? Przeczytajcie :)
Oto gratisowa saszetka z masek Biovax |
A oto opis produenta no i skład |
Dostałam go w saszetce, zaś opakowanie
widziałam jedynie na sklepowej półce – buteleczka jest mała, poręczna, z pompką
dozującą – myślę, że to idealne rozwiązanie dla takiego kosmetyku.
Nakładałam je na końcówki po trzech kolejnych
myciach. Efekty były na tyle dobre, że postanowiłam o tym serum napisać.
Końcówki były nawilżone i nie puszyły się – to najważniejsze efekty. Poza tym
wydają się być odżywione i naprawdę zdrowe, zdyscyplinowane. Nie były sklejone
ani też obciążone. To wszystko przemawia
za tym, że gdy tylko wykończę obecny olejek na końcówki zamierzam zakupić to
serum :) Fajnie że Biovax dodają takie próbki, po ich zastosowaniu można
określić, czy dany kosmetyk nam odpowiada, a ja przy okazji mogę je wam polecić
:)
a ja juz je mam! kupilam w czerwcu przed wakacjami i bardzo je lubie :) pozdr goska
OdpowiedzUsuńMam to serum i uwielbiam.
OdpowiedzUsuń